STRONA GŁÓWNA

FOTOGRAFIE  HARCERSTWO  PRZYGODA ŻYCIA  

Harcerski biwak andrzejkowy 2009

Nalejcie wosku na wodę
ujrzycie swoją przygodę.
Słychałam od swej macierze,
że która mówi pacierze,
w wigiliją Jędrzeja Świętego
ujrzy oblubieńca swego.

Marcin Bielski

 

 

Kliknij zdjęcie, aby powiększyć widok.

W dniach 21-22 listopada 2009 odwiedziliśmy naszą zaprzyjaźnioną 43 Drużynę Harcerską Parasol oraz gromadę zuchową Czarne Stopy z Bełżyc. Postanowiliśmy wspólnie spędzić dwa dni, bawiąc się, a zarazem szkoląc swoje harcerskie umiejętności. Głównym celem naszego spotkania była integracja środowisk harcerskich, propagowanie ideałów harcerskich, wspólna zabawa bez używek i nałogów oraz upowszechnianie tradycji i zwyczajów polskich podczas zabawy andrzejkowej.

Już pierwszego dnia podczas biegu patrolowego po nieznanej okolicy musieliśmy wykazać się: znajomością prawa harcerskiego, umiejętnością orientacji w terenie (odczytywanie mapy, znaków topograficznych, patrolowych, rozszyfrowywanie wiadomości) i przeprowadzenia musztry.

Niektórzy z nas po raz pierwszy mieli okazję, by sprawdzić się w nowych sytuacjach: samodzielne przygotowywanie posiłków i przyjęcia andrzejkowego dla obu drużyn, praca na zmywaku kuchennym, porządkowanie stołówki, nocne warty. Abyśmy mogli w pełni wykonać powierzone nam zadanie, musieliśmy wykazać się samodyscypliną i karnością.

Po dniu pełnym wrażeń i emocji nadszedł oczekiwany przez wszystkich magiczny wieczór wróżb i czarów. W atmosferze tajemniczości, kierując się świetlnymi znakami wędrowaliśmy od stolika do stolika, by wejrzeć w naszą przyszłość. Oddaliśmy swój los wróżbitkom, bo przecież jak mówi tradycyjne przysłowie andrzejkowe: „Czary mary, wosku lanie, co ma stać się, niech się stanie! Nic tego wieczoru nie zależy od nas…

Do późnych godzin wieczornych bawiliśmy się wspólnie przy dźwiękach znanych przebojów dyskotekowych oraz biesiadowaliśmy przy samodzielnie przygotowanej harcerskiej wieczerzy.

W nocy prawie nie zmrużyliśmy oka, emocje i wrażenia minionego dnia utrudniały zaśnięcie. Jednakże każdy harcerz i harcerka za punkt honoru przyjęła sobie obowiązek pełnienia nocnej warty.

 

Ci, którzy mieli szczególne problemy z zaśnięciem i zachowaniem ciszy nocnej, oczywiście nie uniknęli robienia karnych prawidłowych przysiadów harcerskich, pompek czy biegania z pełnym ekwipunkiem po schodach, jedynie przy świetle latarek.

Niedzielny poranek spędziliśmy w kościele, gdzie uczestniczyliśmy w uroczystej mszy świętej w związku z nadaniem tytułu Honorowego Obywatela Miasta Bełżyce wieloletniemu proboszczowi tamtejszej parafii.

W atmosferze przyjaźni, braterstwa i wzajemnej tolerancji po ostatnim apelu pożegnaliśmy się harcerskim „Czuwaj” i zmęczeni, ale pełni wrażeń wróciliśmy do naszych domów.

 

dh drużynowe Dorota Herda, Elżbieta Kuchta, Jolanta Markuszewska

 

 

autor © 2009 rap