ZIELONA SZKOŁA W HISZPANII 15.05.2008 - 25.05.2008
15 maja 2008 r. rozpoczęła się kolejna zagraniczna podróż uczniów Szkoły Podstawowej im. Stefana Żeromskiego w Poniatowej. Tym razem celem wycieczki była Hiszpania, do której dzieci (47 osób) wraz z opiekunami (13 osób) dotarli przemierzając Niemcy i Francję.
16 maja po całonocnej podróży zatrzymaliśmy się w sympatycznym hotelu o wdzięcznej nazwie „PolHotel” w Fontenay-Trésigny.
Po rozpakowaniu bagaży i krótkim odpoczynku poszliśmy zwiedzić urocze, historyczne miasteczko, położone 45 km od centrum Paryża.
Następnego dnia (17 maja) wyruszyliśmy na całodniowy podbój stolicy Francji. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od najbardziej znanego obiektu architektonicznego Paryża, rozpoznawanego również jako symbol Francji - wieży Eiffel’a. Wjechaliśmy windą na sam szczyt, by stamtąd podziwiać przepiękną panoramę miasta oraz Pola Marsowe rozciągające się u podnóża wieży.
Stając, dosłownie i w przenośni, na ziemi udaliśmy się w kierunku wyspy Cité (l’île de la Cité). Podczas tego spaceru wzdłuż lewego brzegu Sekwany mieliśmy okazję zobaczyć wiele zabytków Paryża, m.in.: Les Invalides (wybudowany z inicjatywy Ludwika XIV w latach 1670-76 wielki kompleks budynków, wśród których wyróżnia się Kościół Inwalidów), le palais Bourbon (Pałac Burbonów) - obecnie siedziba Assemblée Nationale (Zgromadzenia Narodowego), Musée d’Orsay (dawny dworzec kolejowy przekształcony w muzeum sztuki XIX wieku), Institut de France (Instytut Francuski) - francuskie towarzystwo naukowe, założone w 1795 r., grupujące 5 Akademii.
Po drodze mijaliśmy wiele mostów - na wzmiankę niewątpliwie zasługują trzy z nich: Pont d’Alma, upamiętniający bitwę nad rzeką Alma na Krymie (na filarze mostu znajduje się posąg żuawa, na podstawie jego zanurzenia Paryżanie mierzą przyrost wody w rzece), Pont Alexandre III (nazwany na cześć cara Rosji Aleksandra III Romanowa, jeden z okazalszych mostów stolicy) i Pont Neuf (Nowy Most), jest to – wbrew nazwie – najstarszy z istniejących mostów na Sekwanie.
Z lewego nabrzeża mostem Pont au Double przeszliśmy na wyspę Cité, na której znajduje się jedna z najbardziej znanych katedr gotyckich na świecie - Notre-Dame de Paris. Po uwiecznieniu na zdjęciach imponującej budowli z przepiękną fasadą z dwoma płaskimi wieżami, wielką rozetą nad głównym wejściem oraz trójczęściowym portalem udaliśmy się na posiłek i krótki odpoczynek przed dalszym zwiedzaniem.
Prawy brzeg Sekwany, na którym się znaleźliśmy to świat interesu, luksusu i handlu. Naszą wędrówkę zaczęliśmy od Centre Georges Pompidou - centrum kulturalnego położonego w paryskiej dzielnicy Beaubourg. Budynek, w którym mieści się muzeum sztuki współczesnej oraz główna biblioteka publiczna stolicy Francji, jest oryginalnym pomysłem Piano i Rogersa (wszystkie instalacje zostały wyprowadzone na zewnątrz i pomalowane na różne kolory, a każdy z nich odpowiada innej funkcji. Niebieski to układ klimatyzacyjny, żółty - instalacje elektryczne, czerwony - cieplne, a zielony to wodociągi).
Z Beaubourg udaliśmy się do dawnej dzielnicy handlowej Paryża Les Halles. Stare hale targowe zostały wyburzone a na ich miejscu wzniesiono nowoczesny kompleks nazwany Forum des Halles (otwarty w 1979), który stał się jednym z większych i najczęściej odwiedzanych paryskich centrów usługowo-handlowych.
Następnym miejscem, które odwiedziliśmy był Luwr - dawny pałac królewski, a dzisiaj jedno z najstarszych i największych muzeów na świecie, podziwiane przez nas jedynie z zewnątrz. Obejrzeliśmy dwa dziedzińce Cour Carré i Cour Napoléon ze szklaną piramidą, przez którą prowadzi obecnie główne wejście do muzeum.
Luwr opuściliśmy przechodząc pod Łukiem Triumfalnym Karuzeli skąd doskonale było widać odległy o przeszło 3 kilometry Łuk Triumfalny Étoile.
Po przekroczeniu bramy znaleźliśmy się w ogrodach Tuileries, gdzie podziwialiśmy przepiękny park z różnorodnymi drzewami, klombami kwiatów, malowniczymi sadzawkami i kilkudziesięcioma rzeźbami.
Ostatnim etapem pieszej wędrówki był Plac Zgody (Place de la Concorde), z obeliskiem i ośmioma kobiecymi posągami, symbolizującymi główne miasta francuskie oraz najsławniejsza aleja paryska - Champs-Elysées, prowadząca do Łuku Triumfalnego, który oglądaliśmy z daleka.
Podsumowaniem wycieczki po Paryżu był rejs statkiem po Sekwanie i cała noc w autokarze na przemyślenia.
18 maja dotarliśmy na wybrzeże Costa Brava do Blanes - małej turystycznej miejscowości, położonej 60 km od Barcelony. Uczestnicy wycieczki zakwaterowani zostali w hotelu, znajdującym się nad samym morzem.
Po rozpakowaniu bagaży, zapominając o zmęczeniu, udaliśmy się na spacer brzegiem morza oraz zwiedzaliśmy miasteczko. Pierwszy dzień pobytu zakończyliśmy obiado-kolacją w pobliskim hotelu „Esplendid”, w którym stołowaliśmy się przez wszystkie pozostałe dni.
19 maja odpoczywaliśmy w Ogrodzie Botanicznym Mar i Murtra (Morze i Mirt) w Blanes, położonym na wysokiej nadmorskiej skarpie, w którym zgromadzono ponad 3.000 gatunków roślin typowych dla obszaru śródziemnomorskiego oraz egzotycznych przywiezionych z innych kontynentów. 16,5 hektarowy ogród założony został w 1921 r. przez niemieckiego naukowca Karla Fausta, który przed śmiercią w 1952 r. zapisał go stowarzyszeniu botaników. Resztę dnia spędziliśmy na plaży.
We wtorek (20.05) odwiedziliśmy Szkołę Podstawową w Blanes, gdzie zostaliśmy miło przyjęci przez uczniów i grono pedagogiczne. Pani Dyrektor oprowadziła nas po szkole, a polscy uczniowie mogli podpatrzeć jak wygląda nauka w młodszych i starszych klasach hiszpańskiej szkoły. Tę krótką wizytę zakończyła wymiana adresów i wspólne zdjęcia.
Po południu odwiedziliśmy pobliskie miasteczko Lloret de Mar.
Środa (21.05) była dniem rekreacyjnym. Aby zregenerować siły przed męczącą podróżą wylegiwaliśmy się na piaszczystej plaży Costa Brava, zażywaliśmy kąpieli w słonym morzu i uprawialiśmy czynnie sport grając w siatkówkę oraz piłkę nożną.
Po kolacji odbyły się na plaży „otrzęsiny” dla osób, które po raz pierwszy uczestniczyły w „Zielonej Szkole”.
22 maja to był dzień, który na długo pozostanie w pamięci wszystkich uczestników. Pomimo, że ranek przywitał nas deszczową pogodą opuściliśmy Blanes i udaliśmy się do stolicy Katalonii, drugiego po Madrycie miasta Hiszpanii Barcelony. Już sam widok z autokaru zachwycał i wprawiał w osłupienie. Wizytę rozpoczęliśmy od stadionu, znanego na całym świecie nie tylko miłośnikom futbolu — Camp Nou. Po kupieniu biletów wkroczyliśmy na największy tego typu obiekt w Europie (trybuny stadionu mogą pomieścić 98722 tys. ludzi). Odwiedziliśmy również muzeum katalońskiego klubu FC Barcelona im. Joana Gampera,w którym mogliśmy podziwiać zdobyte trofea, archiwalne fotografie, materiały sportowe, pokazy audio, prace wykonane przez najlepszych hiszpańskich artystów oraz wystawę ukazującą całą historię futbolu, od jego początków, po dzień dzisiejszy.
Po opuszczeniu świątyni sportu udaliśmy się do niepowtarzalnej secesyjnej świątyni rzymsko-katolickiej, uważanej za główne osiągnięcie Antonio Gaudíego i symbol Barcelony - La Sagrada Família. Jej budowa trwa nieprzerwanie od roku 1924, a ukończenie planowane jest na rok 2026 w setną rocznicę śmierci projektanta.
Aby pozostać w magicznym świecie Gaudíego zobaczyliśmy jeszcze inny jego projekt - Park Güella - duży ogród z elementami architektonicznymi zaprojektowany na życzenie Eusebio Güella, który - zauroczony angielskimi "miastami-ogrodami" - przedsięwzięcie sfinansował. Projekt w założeniu był osiedlem dla bogatej burżuazji mającym powstać na powierzchni 20 ha w pobliżu tzw. Łysej Góry. Prace trwały w latach 1900 -1914. Projektu tego Gaudí nigdy nie ukończył. W 1922 roku władze Barcelony wykupiły teren i przekształciły go w park miejski.
Po krótkim odpoczynku wśród palm, na najdłuższej znanej ławce (152 m), udaliśmy się do centrum Barcelony, na najpiękniejszą ulicę - jak bywa często określana - Las Ramblas.
Ulica ta w rzeczywistości jest ciągiem alei o różnych nazwach i odmiennym wyglądzie. Zaprojektowana została na wzór francuskich bulwarów, z centralnym chodnikiem do spacerowania, jezdnią dla ruchu kołowego po jego obu stronach i drzewami posadzonymi wzdłuż całej długości. Przeszliśmy tą tętniącą życiem arterią (mijając po drodze mimów, różnej maści czarodziejów, złodziei, kramy z pamiątkami, kafejki, sklepy, teatry) do Barri Gotic (Dzielnicy gotyckiej), która jest sercem barcelońskiej starówki. Niegdyś była ona całkowicie otoczona murami miejskimi, dziś pozostały po nich jedynie niewielkie fragmenty. Większość gotyckich budowli została wzniesiona w XIV/XV wieku, w czasie największej świetności Barcelony. Głównym punktem dzielnicy jest Plaça de Sant Jaume. Na tym placu znajdują się najważniejsze budowle miasta: ratusz z XIV wieku oraz XV-wieczny Palau de la Generalitat (Pałac Parlamentu), będący siedzibą rządu katalońskiego. Niedaleko stoi najwspanialsza gotycka budowla Hiszpanii - katedra La Seu (Santa Eulalia).
Po zwiedzeniu katedry, trochę czasu wolnego na posiłek i ostatni punkt programu - wzgórze Montjuïc. Wizytę w Barcelonie zakończyliśmy późno w nocy przy „magicznej” fontannie (Font Màgica), znajdującej się przed Narodowym Muzeum Sztuki Katalońskiej, gdzie obejrzeliśmy spektakl kolorowych strumieni fontanny pulsjących w rytmie muzyki. Zmęczeni, ale zadowoleni wróciliśmy do Blanes na ostatni nocleg.
23 maja był dniem wyjazdu z gościnnego Blanes. O godzinie 10 rano opuściliśmy nasze apartamenty i do godziny 13 mieliśmy czas na pożegnanie z Costa Brava. Po obiedzie wyruszyliśmy do domu. W drodze powrotnej czekały na nas (oprócz dwóch nocy w autokarze) jeszcze dwa miłe przystanki.
Pierwszy w małym francuskim miasteczku - Cannes, do którego dotarliśmy po północy. Miejsce to zyskało sławę dzięki prestiżowemu międzynarodowemu festiwalowi filmowemu, na którym pojawiają się reżyserzy oraz największe gwiazdy światowego kina. W tym roku festiwal trwał od 14 maja do 25 maja, mogliśmy więc przynajmniej przez moment poczuć atmosferę tego wydarzenia. I chociaż nie udało nam się spotkać nikogo sławnego na długo w pamięci pozostanie zapach, kolor i magia tego miejsca.
Drugi przystanek, wyczekiwany głównie przez dzieci, miał miejsce w Castelnuovo del Garda, nad jeziorem Garda, gdzie znajduje się największy we Włoszech park rozrywki — Gardaland. Spędziliśmy w nim cały dzień, korzystając ze wszystkich atrakcji, które oferuje. Każdy mógł znaleźć coś dla siebie: i poszukiwacze przygód, i ci którzy lubią zwiększoną dawkę adrenaliny, jak również miłośnicy fantasy. Z żalem opuściliśmy ten bajkowy świat i jeszcze długo w trakcie podróży słychać było niesamowite opowieści, w których fikcja mieszała się z rzeczywistością. A potem dynia już nie była karocą, a Wielki Mamut był tylko mamutem i …. 25 maja obudziliśmy się w domu.
opracowała Joanna Pastwa
ZIELONA SZKOŁA - HISZPANIA 2008