JASEŁKA BOŻONARODZENIOWE
SCENARIUSZ JASEŁEK BOŻONARODZENIOWYCH
CELE:
- przypomnienie biblijnych wydarzeń związanych z przyjściem Jezusa na świat,
- integracja wspólnoty szkolnej.
- wzmacnianie więzi rodzinnych,
- kształtowanie oczekiwanych, pozytywnych postaw.
OSOBY: Pasterze (Walek, Bartek, Szymek), Anioł, Herod, Herodowa, Kapłan, Rycerz, Trzech Króli, Śmierć, Diabeł, Matka Boska, św. Józef.
AKT I - Przebudzenie Pasterzy
(Podczas śpiewanej kolędy „Wśród nocnej ciszy” wchodzą: Anioł i pasterze, którzy zasypiają.)
BARTEK
Śpisz, Walek, Szymek?
WALEK
No śpimy, jak słyszysz.
BARTEK
(spostrzega łunę w przestrachu woła)
Prędko, prędko. Słońce świeci, jakieś wojsko z nieba leci,
zdaje mi się, że śpiewają, ogniem ziemię zapalają.
ANIOŁ
Gloria, gloria in excelsis Deo….
SZYMEK
Ozwij że się który z was, bo umrę od wielkiego strachu.
Ono coś takiego jak słońce jasnego świeci na dachu.
WALEK
Czego wrzeszczysz? Czy cię może coś ze skóry łupi? Śpisz, a gadasz, że ci się przyśniło, żeś słońce widział.
BARTEK
Oj, nie śpię ja mój Walenty. Słyszę i śpiewanie i prześliczne granie, tam za góreczką.
SZYMEK
(klęka w wielkim zdziwieniu)
Nie pleć, nie budź drugich, bo ci się to coś przywidziało.
Któżby śpiewał? Sowy krzyczą, wilków się też znać dość nazbierało
Itak im się oczy przy pochmurnej nocy błyszczą jak świeczki.
BARTEK
Nie sowy to, ani wilki. Znam ja wilków, znam dobrze i sowy. Spojrzyj jeno mój Szymonie, tylko podnieś głowę, a popatrz na łunę, która w onej stronie kryje niebo.
SZYMEK
Gdzie ta łuna?
BARTEK
Oto widzisz jak się niebo błyska bez przystanku.
SZYMEK
Prawdę mówisz, ale co z tego będzie miły Bartku?
(podnosi się)
Pójdźmy stąd, bo trwoga, pobudźmy dla Boga i drugich bartków…
BARTEK I SZYMEK
(w przerażeniu podnoszą ręce do góry i wołają)
Gwałtu, gwałtu niebo gore. Czy się może świat zajął, Bartkowie.
(podnoszą się pozostali łuna ich oświetla, oni zasłaniają się łokciami)
WALEK
Przebóg, wstańcie, a czemprędzej uciekajcie, bo idzie o zdrowie.
BARTEK
Jeśli nie wstaniecie, wszyscy poginiecie precz, do jednego.
WALEK
(zrywa się nagle i chce uciekać, ale przytrzymują go drudzy)
Patrzcie, patrzcie kto z was widział, żeby niebo tak gorało?
Przeto uciekajmy, no i owiec nie postradajmy.
BARTEK
Stójcie bracia. Gdzie chcecie iść, a mydełko na pastwę losu zostawimy?
Dyć poczekajcie, aż się dowiemy, co to Az dziwy. Ty Szymonie powiesz, boś stary i rozumny, powiedz nam co to takiego?
SZYMEK
Dobrze wnet wam powiem, tylko poczekajcie, aż człek pomiarkuje. Pójdźmy, ino bliżej trochę, gdzie się często połyskuje.
(ida kilka kroków w kierunku łuny)
ANIOŁ
Gloria, gloria in excelsis Deo…
BARTEK
Poczekajmy bracia, niech Szymek pomiarkuje, to światło jest z nieba co się połyskuje.
SZYMEK
To zaś śliczne wojsko, co hen widzę w bieli, jako się domyślam, że to są anieli.
Uspokójcie no się . Cośki jaśniej świeci….Oto jeden wielki anioł do nas leci.
(po chwili)
Rany, rany, co się dzieje, nocka w środku, a już dnieje.
WALEK
O, rajuście, co za dziwy, z nieba leci ogień żywy…Uciekajmy, uciekajmy……
(Walek i Bartek biorą się do ucieczki, ale powstrzymuje ich Szymek)
SZYMEK
Stójcie, stójcie, uważajcie. A co powiem pamiętajcie.
WALEK
No to stójmy, uważajmy, a co powie, to słuchajmy…
SZYMEK
Wszyscy na kolana razem poklękajmy, czego anioł chce od nas dobrze uważajmy. Na kolanach ja zawołam, wy pilnie słuchajcie. Której stronie się ozwie dobrze uważajcie.
(kieruje głowę do góry i woła)
Hej, ozwijże się, ozwij powiedz co potrzeba.
ANIOŁ
Szczęśliwi ziemianie nie trwóżcie się wiele, oto wam opowiem dziś wielkie wesele: w mieście Dawidowym Chrystus się narodził, Pan oraz Zbawiciel, by was oswobodził. Idźcie do Betlejem, prędko pośpieszajcie, to Słowo wcielone wszyscy oglądajcie. Znajdziecie niemowlę nowo narodzone, powite w pieluszki, w żłobie położone. Biegnijcie a rychło by powitać Pana, gdy przyjdziecie, padnijcie przed nim na kolana….
BARTEK
Bóg ci zapłać aniele, i żeś nam powiedział, gdzie Pana szukać mamy, każdy będzie wiedział.
SZYMEK
Naszym też drugim braciom o tym opowiemy i jak się wszyscy zbieżem, razem pobierzemy…
SZYMEK I WALEK
Skoczmy do Betlejem, czemprędzej pasterze, niechaj każdy co ma dla Dzieciątka bierze. Bo to Dziecię w żłobie leży, bez posłania, bez odzieży, na ciężkim mrozie…
BARTEK
Ja mu dam barana, jeszcze tego rana, dam Mu także gruszek i pięknych jabłuszek…
WALEK
A ja Mu dam zwierciadełko, będzie miał zabawidełko, żeby nie płakał.
SZYMEK
Ja na poduszeczkę puchu odrobinę, z jagnięcia skóreczkę dam Mu za pierzynę. By Mu leżeć było miękko, koło Niego suchuteńko, poratuję Go.
BARTEK
A ja bardzo myślę co Mu takiego dam. Dałbym Mu kożuszek, ale go sam nie mam, przecie Mu co podaruję, albo czymś uraduję to pacholątko.
WALEK
Mam ja wróbli dosyć, razem choć z pół kopy, niechże Mu śpiewają, puszczę je do szopy. Cierp, cierp, cierp miły Panie, póki ten mróz nie ustanie, będzie Ci lepiej.
BARTEK
No to dość gadania. Trzeba się brać w drogę.
WALEK
Każą iść do Betlejem, a ja nie wiem dlaczego?
SZYMEK
Jak to nie rozumiesz? Trzeba witać Jego…
BARTEK
Oto niech nam Szymek znowu wytłumaczy, czy nie Mesjasza ten Zbawiciel znaczy? O którym słyszałem, co staży gadali, że Go Bóg obiecał światu powiadali.
SZYMEK
Oto się narodził ten to Odkupiciel, jak powiedział anioł , Chrystus nasz Zbawiciel. Więc Jemu dziś od nas ma być cześć oddana, bieżmy do Betlejem witać tego Pana.
WALEK
Tak też wszyscy pójdą, a kto dojrzy trzody? Może wilcy przyjdą i narobią szkody. A z tego wszystkiego taki będzie skutek, wilki zjedzą bydło, nam zostanie smutek…
BARTEK
Ej, co się ty trwożysz, trzoda nie uciecze, niech ją Bóg najświętszy ma w swojej opiece. Spieszmy się, idźmy i opuśćmy trzodę, wilcy tu nie chodzą na swoją wygodę.
SZYMEK
Oto jak ja myślę, że najlepiej będzie śpiewać to śpiewanie, co to po kolędzie. No to już przez drogę na próbę zagrajcie, powoli, a razem wszyscy się zgadzajcie.
(kolęda: „Pójdźmy wszyscy do stajenki”)
AKT II - U KRÓLA HERODA
CHÓR
(śpiewa przy zasłoniętej kurtynie za kulisami)
(pierwsi wchodzą Trzej Królowie, rozglądają się, chwilę nasłuchują pieśni płynącej zza kulis, na końcowej zwrotce wychodzą)
1. Mędrcy świata, monarchowie, gdzie śpiesznie dążycie? Powiedzcież nam, Trzej Królowie, chcecie widzieć Dziecię? Ono w żłobie nie ma tronu i berła nie dzierży, a proroctwo Jego zgonu już się w świecie szerzy.
2. Mędrcy świata, złość okrutna Dziecię prześladuje, wieść okropna, wieść to smutna, Herod spisek knuje. Nic monarchów nie odstrasza, do Betlejem śpieszą, gwiazda Zbawcę im ogłasza, nadzieją się cieszą.
KACPER, MELCHIOR, BALTAZAR
Oto jak stoi pisane, damy dar troisty:
Modły, pracę niosąc w dani i żar serca czysty.
To kadzidło, mirę, złoto niesiem Jezu szczerze,
Damy Mu z serca ochota, przyjmie to w ofierze.
(wychodzących spostrzega nadbiegający, zdenerwowany Herod)
HEROD
A dokądże monarchowie tak spiesznie dążycie?...
KACPER
Najpierw składamy Tobie i Twojemu Królestwu słowa uszanowania.
(pochylają głowy)
BALTAZAR
Życzymy jasnych, szczęśliwych lat panowania.
MELCHIOR
Ale, królu Herodzie, panie na bliskim wschodzie, ty dziś przyjdziesz nam z pomocą o objaśnisz nas, którędy mamy iść, by trafić do nowonarodzonego…
HEROD
Kto nim ma być? Mówcie Monarchowie, bym i ja poszedł złożyć mu uszanowanie.
MELCHIOR
Na firmamencie rozbłysła nowa gwiazda, która zwiastuje, iż narodził się oczekiwany, Zbawiciel, Mesjasz, Pan nad Pany.
HEROD
(zdenerwowany)
A gdzie miało przyjść to dziecię? I gdzie ono ma królować?
KACPER
Jest pisane w testamencie i że tu, na tych ziemiach…
MELCHIOR
To on głosić ma światu drogę do wieczności i być królem nad króle, panem nad pany…
BALTAZAR
Wiesz królu Herodzie, którędy do niego trafić?
HEROD
Idźcie za gwiazdą, ona was zaprowadzi. A złożywszy jemu pokłony, wstąpcie do mnie, by mi o nim opowiedzieć, abym i ja mógł złożyć mu szacunek.
KACPER
Nie omieszkamy Cię królu Herodzie odwiedzić w drodze powrotnej.
(wychodzą kłaniając się skinieniami głowy)
HEROD
Wielcem rad z waszej bytności.
(po wyjściu Trzech Króli mówi nerwowo, niezrozumiale, a po chwili wybiega)
Nowy król? Mesjasz? Prawda li to, czy bajka? To niemożliwe. Ale wszystko opowiedzą mi o nim powracający Trzej Królowie. Już ja się tym nowym królem zajmę…
(wybiega)
KRÓLOWIE
(śpiewają pastorałkę)
Skrzypi wóz, wielki mróz, wielki mróz na ziemi
Skrzypi wóz, wielki mróz, wielki mróz na ziemi
{Trzej Królowie jadą, złoto, mirę kładą, hej kolęda, kolęda}-2 razy
A komu takiemu Dzieciątku małemu
A komu takiemu Dzieciątku małemu
{Cóż za Dzieciątko, musi być Paniątko, hej kolęda, kolęda}-2 razy
(schodzą ze sceny)
RYCERZ
(wchodzi, staje na baczność i mówi rozkazując)
Oto idzie król Herod, ja rycerz jego i sługa jego proszę o tron dla niego
DIABEŁ
(wbiega, skacze dookoła tronu, siada na nim i wybiega)
(rycerz staje przy tronie, Herod wchodzi nerwowo)
HEROD
Oto jestem świata król,
Tysiące rzek i tysiące pól
W moim kraju naokoło.
A ludzi sto milionów
Nisko pochyla swe czoło.
Sto milionów pokłonów uniżenie mi składa.
Kiedy idę, lud pada.
Mieczem niewstrzymanym podbijam cudze ziemie,
Krwią i żelazem uciskam ludzkie plemię.
Ale usiąść muszę…
(siada)
Usiądę, usiądę, ale czuwał będę.
Kto się do mnie zbyt zbliża,
Moc go moja poniża.
(woła)
Na mój rozkaz, na moje zachowanie
niech tu przede mną mądry Kapłan stanie.
KAPŁAN
(wchodzi w pokłonach)
Stawam przed tobą najjaśniejszy panie, w okrutnych boleściach zadrżeć muszę…
HEROD
Nie bój się Kapłanie, opowiadaj śmiało, choćby ziemia i niebo zapaść się miało.
KAPŁAN
Doszły do mnie wieści od zamków i pól, że nowy żydowski narodził się król. Krew popłynie jak woda i targnie się rychło na króla Heroda. Z rodu Dawidowego narodzić się miał Mesjasz z dawna żądany, który na śmierć ma być skazany. A ty królu nie ustępuj tronu i my bronić będziemy pardonu…
HEROD
A któż mnię tak sromotnie przeraża… Hej rycerze na konie siadajcie, jedzcie do Betlejem, penetrujcie bacznie, wszystkim dziatkom głowy pościnajcie;
Nawet mojemu synowi pardonu nie dajcie…
KAPŁAN
Zważ ile to będzie zadanego bólu, że na tak straszny los ważysz się królu?
HEROD
I ty przeciwko mnie Kapłanie? Znikaj mi z oczu moich…
(Kapłan wychodzi)
Oj biada, biada mnie Herodowi, utrapionemu wielce królowi, żem ja takiemu czasowi złemu popadł kłopotowi.
HERODOWA
(wbiega z rozwianymi włosami i szatami, przerażona pada przed Herodem)
Królu, monarcho, mężu mój, ojcze syna. Gdzie syn Twój?
(płacze spazmatycznie)
Rycerze, rycerze…Czy aby z twojego rozkazu zabrali mi mojego i twojego syna? Królu, ojcze syna mego, ratuj swe dziecię…
HEROD
Doszła mnię przecie taka nowina, mojej żałości wielka przyczyna, pojawiła się narodziła się w Betlejem dziecina, która królem żydowskim ma być obwołana… Nie oddam mojego tronu, będę korony bronił bez pardonu.
HERODOWA
Królu ratuj syna swego…Oddaj mi mojego syna.
HEROD
Tak z mojego rozkazu dzieje się w królestwie. Ja tu rządzę. Jam jest królem, mocarzem nad mocarze…
HERODOWA
(nuci przerażającym głosem, płacząc)
Kazałeś ty królu wyciąć co do nogi betlejemskie dzieci. A ty o tym, nie wiesz, że tobie samemu głowa z karku zleci.
(wybiega, a zza kulis Chór śpiewa dalej)
CHÓR
Nie potrafisz zabić królu Pana Boga, prędzej ciebie śmierć uwolni sroga z tronu wysokiego…
RYCERZ
(wchodzi ze skrzyżowanymi, pokrwawionymi szablami)
Królu Herodzie. Rozkaz twój wykonany. Wyrąbałem, wysiekałem betlejemskie dziatki… Jedenaście tysięcy na placu złożyłem.
(wbiega jak szalona Herodowa)
HERODOWA
Ach, głupi twój rozum, jeszcze głupsza ambicja twoja była, żeś jedynego syna miał i tak go na zmarnowanie dał… Umrzesz, zginiesz, przepadniesz…
(wybiega)
HEROD
(trzyma się kurczowo tronu, wokół którego biega diabeł)
DIABEŁ
Hi, hi, hi, hi… Nie bój się, będziesz w moim królestwie panował…
(wybiega)
HEROD
Wiem, że umrę. Że pójdę na piekielne męki… A jeśli już, to niech ginę ja z rycerskiej ręki. Zaś wy żołnierze, żołnierze
(woła rycerzy)
Miecz podnieście na zgraje, cały naród, moja żona także kłamstwo mi zadaje. Niechaj się nie boję…
DIABEŁ
Ach, biada ci królu Herodzie, płaczą przecie wszystkie matki za wycięte dziatki… A sam król porwał się na swego syna? Oj człowieku, oj szaleńcze… Krew ocieka z twych szat, tronu…rąk… Żydowskiej krwi nigdy z siebie nie zmażesz…
HEROD
(wszyscy uciekają od króla Heroda)
Słyszę głosy niepojęte zimno mnie ogarnia aż strach, palą się moje barki, palą się moje włosy, achhhhh!
DIABEŁ
(wbiega skacząc koło króla)
Kostuś, kostuś siostro moja, przybądź do królewskiego pokoja…
ŚMIERĆ
(wchodzi powoli, kosą wymachuje, mówi piskliwie)
Chodziłam po górach, po lasach w tych białych portasach, siedem par butów zdarłam, aż ciebie Herodzie w tym pałacu znalazłam.
HEROD
Moja pani, nie miej tyle złości, zdejm ze mnie purpurę, okryj swoje kości.
ŚMIERĆ
Ja w purpurach nie chodziłam i chodzić nie będę, ale królom, Herodom głowy ścinać będę.
HEROD
Kostuś daruj rok.
ŚMIERĆ
Nie. Ani pół.
HEROD
Miesiąc.
ŚMIERĆ
Nie.
HEROD
Tydzień. Dzień.
ŚMIERĆ
Szykuj się.
HEROD
O małą godzinkę cię proszę. Daruj.
ŚMIERĆ
Nie. Na rozkaz Boski spada łeb królewski.
(Śmierć i Diabeł skaczą, radują się, tańczą, a za kulisami Chór recytuje)
CHÓR
O Herodzie okrutniku wielka twa wina, że twego syna między dziatkami zabito, co za przyczyna? Chciałeś trafić na Chrystusa, syna Bożego, ale nic z tego! Nie pokonasz ty Jezusa Pana naszego…
III AKT STAJENKA BETLEJEMSKA
(oświetlona stajenka Betlejemska)
WALEK
(podchodzi bliżej żłobka, klęka i woła)
A jak piękna Panieneczka, a z nią staruszeczek, oboje znać widzę, pilnują Dzieciąteczka…
SZYMEK
O witajże nam Panie. Cóż Ci się stało, że Cię tu górne niebo tak do nas zesłało?
Leżysz na gołym sianie, choćżeś król bogaty, będąc Panem nad Pany, nie masz własnej chaty. Drżysz ze zimna na mrozie małe Dzieciąteczko. O, jakże nam ciebie żal z nieba Pamiąteczko…
(składa dary)
Naści ode mnie ten masła garnuszek, a jutro przyniosę ususzonych gruszek…
BARTEK
(klękając przy żłobku)
A ja ci nimom co dać- bom Bartek ubogi, ani Cię czym przykryć na taki mróz srogi, ale co mam to przyjmij: -kozią gomułeczkę, masełka garnuszek, chleba przylepeczkę.
WALEK
(idzie na kolanach w kierunku żłobka)
Ja ci zaś ofiaruję to małe jagniątko, przyjmijże je ode mnie najmilsze Dzieciątko. Nie żałował bym Ci tłustego barana, ale mi go wilk porwał wczoraj z rana.
CHÓR
(śpiewają kolędę Jezus malusieńki…)
Jezus malusieńki leży nagusieńki, płacze z zimna, nie dała Mu Matula sukienki.
Bo uboga była, rąbek z głowy zdjęła, w który Dziecię uwinąwszy, siankiem Je okryła. Nie ma kolebeczki, ani poduszeczki, we żłobie Mu położyła siana pod główeczki.
Dziecina się kwili, Matusieńka –lili, w nóżki zimno, żłobek twardy stajenka się chyli…
(wchodzą Trzej Królowie)
KACPER
Kacper jestem, mędrzec-król, daję Tobie złota wór, by dostatek panował na ziemi, by ludzkie życie odmienić.
MELCHIOR
Kadzidło w ofierze przyjmij od Melchiora na przebłaganie za tych, którym obca pokora, by miłość na zawsze przyszła, pycha precz odeszła.
BALTAZAR
Przyjmij od Baltazara mirę-żywicę pachnące zioła, żeby chorób nie było na świecie, żeby zdrowie nas nie opuszczało, jak anioł stróż przy nas trwało.
KRÓLOWIE
(śpiewają pastorałkę)
W maleńkiej stajence gdzie Jezus złożony wokoło zwierzęta i siano tyś Bóg najwyższy o Jezu nasz Panie Tobie radośnie śpiewamy: Śpiewajmy Gloria, śpiewajmy gloria, śpiewajmy gloria- 3 razy
WALEK
Powiedzcie nam, jak utulić Dziecinę, by zmrużyła oczka niewinne?
MARYJA
Śpiewajcie cichutko, a uśnie milutko.
(śpiewa kolędę: Lulajże Jezuniu)
ANIOŁ
Zobaczcie kochani od Boga wybrani, że Dziecię w sen zapada. Więć cicho z pokłonem klęknijcie, dziecinę śpiącą pożegnajcie i do domów swoich wracajcie.
BARTEK
Lecz zanim się rozejdziemy życzenia wam złożyć chcemy.
SZYMEK
Na pytanie odpowiemy: Dlaczego Boże Narodzenie świętujemy?
WALEK
Dlaczego się w gwiazdę na niebie wpatrujemy? Dlaczego śpiewamy kolędy?
BARTEK
Dlatego, żeby się uczyć miłości od Pana Jezusa.
SZYMEK
Dlatego, żeby sobie podawać ręce.
WALEK
Dlatego, żeby się uśmiechać do siebie.
SZYMEK
Dlatego, żeby sobie przebaczać.
BARTEK
By nie być samotnym w tłumie, by innych zawsze zrozumieć.
(na scenę wychodzą wszyscy aktorzy z zapalonymi świeczkami i śpiewają pastorałkę)
Maleńki Jezu przychodzisz zbawić świat bo na niej ciągle jeszcze tyle zła. Maleńki Jezu zostań tu zamieszkaj w każdym z nas. Niech w naszych sercach żyje Bóg na zawsze w każdy czas.
Maleńki Jezu przychodzisz do nas bo dobrym uczynkiem Ty pragniesz zwalczyć zło.
Refren- 2 razy
Opracowała: Anna Świst