WSTECZZIELONA SZKOŁA

ZIELONA SZKOŁA W GRECJI 12.05.2007—19.05.2007

12 maja 2007 r. grupa 52 uczniów ze Szkoły Podstawowej

 im. Stefana Żeromskiego w Poniatowej wraz z 5 opiekunami

 wyruszyła na pierwszą szkolną wycieczkę do Grecji.

Celem wyjazdu było zaznajomienie uczniów z walorami turystyczno-krajoznawczymi Hellady (kontrastującymi ze sobą krajobrazami, różnorodnością klimatyczną, ciekawą budową geologiczną, osobliwościami właściwymi poszczególnym regionom) oraz przybliżenie historii i zabytków ukazujących minioną wspaniałość i wielowiekową ludzką obecność.

Po blisko 33 godzinnej podróży przez Polskę, Słowację, Węgry, Serbię, Republikę Macedonii i Grecję dotarliśmy do Olimpic Beach, małej wypoczynkowej miejscowości, położonej w środkowej części greckiej Macedonii, nad Morzem Egejskim u podnóża słynnego masywu górskiego — Olimpu.

Uczestnicy wycieczki zakwaterowani zostali w trzech różnych pensjonatach, znajdujących się w niewielkiej odległości od plaży.

Po rozpakowaniu bagaży, zapominając o zmęczeniu, udaliśmy się na posiłek do greckiej tawerny. Pierwszy dzień pobytu zakończyliśmy spacerem nad brzegiem morza oraz zwiedzaniem miasteczka.

Drugi dzień (14.05) do południa był dniem rekreacyjnym. Aby zregenerować siły po męczącej podróży wylegiwaliśmy się na piaszczystej plaży Riwiery Olimpijskiej, zażywaliśmy kąpieli w słonym morzu i graliśmy w siatkówkę oraz piłkę nożną. Nad bezpieczeństwem dzieci w wodzie nieustannie czuwał p. Paweł Tyszkiewicz,

na brzegu ster przejmowała pielęgniarka p. Teresa Leszkowicz opatrując pierwsze otarcia, skaleczenia i ukłucia.

Po południu udaliśmy się na wycieczkę do Paralii — miasteczka położonego 3 km od Olimpic Beach, podczas której podziwialiśmy imponujący masyw Olimpu, plażowe kapliczki oraz port,
w którym cumowały niewielkie łodzie i jachty.

We wtorek (15.05) odwiedziliśmy szkołę podstawową w Katerini, gdzie zostaliśmy bardzo miło przyjęci przez uczniów i grono pedagogiczne. Dyrektor oprowadził nas po całej szkole, przybliżył tamtejszy system edukacyjny i bardzo chętnie odpowiadał na zadawane pytania. Nasze dzieci błyskawicznie nawiązały kontakt ze swoimi greckimi rówieśnikami, wykorzystując nie tylko body language, ale przede wszystkim znajomość języka angielskiego. Tę krótką wizytę w szkole zakończył słodki poczęstunek, wymiana adresów i wspólne zdjęcie.

Niewątpliwie najciekawszym dniem była środa (16.05). Wczesnym rankiem opuściliśmy Olimpic Beach i udaliśmy się w kierunku jednego z najpiękniejszych i najbardziej tajemniczych miejsc w Europie — Meteorów. 

Zanim tam dotarliśmy zatrzymaliśmy się w Kalambace, miasteczku położonym u podnóża „wiszących” klasztorów (Metéora z gr. unoszące się/zawieszone w powietrzu), gdzie odwiedziliśmy warsztat, w którym powstają ikony. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest to mała fabryczka nastawiona na produkcję masową, bardzo dobrze zorientowana marketingowo, niestety kosztem artystycznych wartości. Od progu wita się przybyłych tam gości słodyczami i napojami dostosowanymi do wieku (soki, wino, ouzo); krótka prelekcja na temat ikonopisania szybko przekształca się w podanie oferty cenowej i obietnicę znaczących obniżek dla danej grupy (Polacy są oczywiście wybrańcami, którzy otrzymują największe rabaty).

Bez żalu opuściliśmy tę świątynię handlu i udaliśmy się wąskimi serpentynami na duchową ucztę. Już sam wjazd na górę zrobił piorunujące wrażenie, kiedy autokar zdawał się wisieć nad kilkumetrowymi przepaściami. Widok z okna na dolinę, z dna której „wyrasta” kamienny las ponad 1000 skał zapierał dech, przerażał i zachwycał jednocześnie. Niesamowitości temu miejscu nadają wybudowane na szczytach bizantyjskie klasztory, zawieszone między ziemią a niebem. Z 21 klasztorów, które istniały w Meteorach do dzisiaj funkcjonuje 6: Klasztor Metamorfozy (Przemienienia - Duży Meteor), Warlaama, Świętej Trójcy, Świętego Stefana Męczennika, Rusanu, Świętego Mikołaja Odpoczywającego. Skoncetrowaliśmy się na zwiedzaniu największego klasztoru Metamorfozy, gdzie mogliśmy podziwiać wspaniałą kulturę bizantyjską: autentyczne ikony, stare rękopisy i przepiękne freski zdobiące wnętrza. Po opuszczeniu murów, na tarasie widokowym, z zachwytem oglądaliśmy panoramę Meteorów i rozłożoną u ich stóp miejscowość Kalambaka.

W drodze powrotnej odwiedziliśmy dolinę Tembi, stanowiącą umowną, naturalną granicę między Macedonią a Tesalią. Jest to głęboki, 12-kilometrowy wąwóz między masywem Olimpu i górami Ossa. Doliną płynie rzeka Pinios. Mniej więcej w połowie długości wąwozu znajduje się sanktuarium i miejsce licznych pielgrzymek Greków — Agia Paraskewi — wydrążony w skale kościół św. Paraskewi, opiekunki ślepców i wszystkiego co jest związane ze wzrokiem. Obok, w ciasnej i małej grocie, jest źródełko miłości Dafne, które, według wierzeń Greków, ma także moc leczenia oczu. Przed Agia Paraskewi bije źródło Afrodyty,  uzdrawiające wygląd — każdy, kto obmyje twarz, będzie piękny :) Przemyliśmy nasze lica cudowną wodą i … czekamy na efekt.

Przedostatni dzień to powrót do przeszłości. Pierwszym punktem naszej czwartkowej wyprawy było zwiedzanie wykopalisk starożytnego miasta Dion, do którego od V w. p.n.e. przybywało tysiące pielgrzymów na wielkie igrzyska ku czci Zeusa. Cześć oddawano również innym bogom, o czym świadczą ruiny świątyń (m.in. Dionizosa, Demeter czy też egipskiej boginii Izydy) rozrzucone na dużym, podmokłym terenie dzisiejszego parku archeologicznego. Na jego obszarze zachowały się także fragmenty kanalizacji, kamienne toalety, stadion, łaźnie rzymskie oraz dwa teatry grecki i rzymski, czyli niemal wszystko z czego składało się starożytne miasto.

Ostatnim punktem naszej wyprawy był najbardziej magiczny masyw Grecji – Olimp, malowniczo położony w otoczeniu równin i morza. Niestety, nie zdobyliśmy szczytu (Mitikas 2917 m n.p.m.), mitycznej siedziby 12 olimpijskich bogów. Dotarliśmy jedynie do jednego z tarasów widokowych, z którego mogliśmy ujrzeć całą Riverę Olimpijską oraz "tron Zeusa".

W drodze powrotnej zwiedziliśmy miasteczko Litochoro – najwyżej położone miejsce u podnóża Olimpu, gdzie biorą początek szlaki wiodące na jego wierzchołek.

Greckie niebo, tak sprzyjające nam podczas całego pobytu, pożegnało nas deszczem. Był to ewidentny sygnał do odjazdu, tak więc 18 maja opuściliśmy gościnną Helladę i z bagażem wielu miłych wspomnień, przez pół Europy, wróciliśmy do naszych domów.

 

Joanna Pastwa

 

WSTECZ

 

 

 

ZIELONA SZKOŁA W GRECJI 12.05.2007—19.05.2007

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

autor ©2004-2005 rap