Sprawozdanie z wycieczki
Wycieczka klas VI do Czarnolasu widziana oczyma uczniów 2009
W czwartek, 08.10.2009 r. o godz. 730 wszystkie klasy szóste z naszej szkoły wraz z nauczycielkami języka polskiego udały się na wycieczkę do Czarnolasu. Naszym celem było poznanie biografii największego polskiego poety, Jana Kochanowskiego oraz zaobserwowanie typowych cech renesansowej architektury.
Na miejsce dojechaliśmy około godziny 900. Aleją prowadzącą przez park pełen buków i dębów dotarliśmy do Muzeum Jana Kochanowskiego. Przed budynkiem dostrzegliśmy wykonaną z brązu figurę czarnoleskiego poety, który trzymał złotą różę – „symbol poezji wiecznie żywej”. Wszyscy zrobiliśmy sobie pamiątkową fotografię z Janem Kochanowskim…
Zwiedzanie muzeum zaczęliśmy od piwniczki dworku, gdzie w dwóch salach urządzono wystawę „Rzeczpospolita Babińska”. Przewodniczka uzmysłowiła nam, jak bliskie związki z naszymi terenami miał Kochanowski, który aktywnie działał w stowarzyszeniu społeczno-literackim w Babinie koło Bełżyc. Zachwyciły nas tam figury postaci słynnych ludzi epoki renesansu w strojach z epoki…
Następnie poszliśmy do kaplicy, która została wybudowana na fundamentach dawnego domu Jana Kochanowskiego, który niestety spłonął. W kaplicy zobaczyliśmy figury obrazujące dwór królewski na Wawelu. Można było rozpoznać siedzącego na tronie Zygmunta Augusta, królową Bonę, Stańczyka, naszego czarnoleskiego poetę i in.
Po wyjściu z kaplicy pobiegliśmy na kamień, który według legendy ma magiczną moc. Każdy, kto na nim usiądzie, będzie miał zdolności literackie i poetyckie…
Potem przeszliśmy do holu Muzeum Jana Kochanowskiego. Tam czekała na nas pani przewodniczka. W holu tym znajduje się gobelin pt. „Poeta Czarnoleski”, a na ścianach zapisano fragmenty dzieł Jana Kochanowskiego.
Następnie przeszliśmy do pierwszej sali. Obrazowała ona okres lat szkolnych i studiów poety. Naszą uwagę zwróciła księga studentów Uniwersytetu Jagiellońskiego, gdzie widniał wpis Jana Kochanowskiego, oczywiście w języku łacińskim…
Na ścianie wisiał gobelin pt. ”Jagiellońskie dysputy”. Przedstawiał on Jana Kochanowskiego na uczelni Jagiellońskiej w otoczeniu dwóch wykładowców. Na gobelin wkradła się jednak pewna nieścisłość. Poeta został przedstawiony jako dorosły mężczyzna, a gdy został przyjęty na uniwersytet miał lat czternaście. Wszyscy obejrzeliśmy księgę immatrykulacyjną Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, gdzie widniał wpis poety do grona uczniów. Stał tam również renesansowy stół wenecki Jana Kochanowskiego. Charakterystyczne dla okresu renesansu były okna. Największe wrażenie jednak wywarły na nas oryginalne drzwi z domu Jana Kochanowskiego i zarazem jedyna pamiątka po drewnianym domku, który spłonął…
Po obejrzeniu sali pierwszej udaliśmy się dalej. Druga sala była poświęcona okresowi, gdy Kochanowski był sekretarzem króla Zygmunta Augusta. W tej sali również znajdował się gobelin pt. „Jan Kochanowski sekretarzem króla Zygmunta Augusta”. Gobelin przedstawiał poetę siedzącego na krześle, a za nim na wzniesieniu stał król Zygmunt August. Był tam również pokazany renesansowy pierścień zaręczynowy z dwoma oczkami, które symbolizują dwa złączone ze sobą serca. W okresie renesansu pierścionki zaręczynowe dawali sobie oboje zaręczeni. W sali znajdowało się również popiersie kobiety ubranej w strój renesansowy. Były tam również starodruki dzieł Kochanowskiego po polsku i po łacinie. Na ścianie wisiały portrety rodziny królewskiej z tego okresu oraz renesansowa skrzynia na ubrania...
Sala trzecia poświęcona była okresowi, gdy Kochanowski mieszkał w Czarnolesie. Znajdował się tam gobelin pt. ”Treny”. Przedstawiał on lipę Kochanowskiego – uschniętą, bez liści. Na jej gałęziach siedziały czarne kruki, na ziemi stała oparta o pień drzewa lira – symbol umiejętności pisarskich i muzycznych. Dookoła były wyszyte fragmenty trenów Kochanowskiego, a pod drzewem znajdował się portret trumienny Urszulki. W sali stała rzeźba „Kochanowski z Urszulką” wykonana z brązu. Przedstawiała ona Urszulkę siedzącą na kolanach ojca i trzymająca w ręku lirę. Urszulka na rzeźbie ukazana była jako sześcioletnia dziewczynka, co jest nieprawdą, ponieważ dziewczynka zmarła, gdy miała trzydzieści miesięcy. Na jednej ze ścian wisiała kopia obrazu Jana Matejki pt. „Jan Kochanowski nad zwłokami Urszulki”. Portret przedstawiał poetę trzymającego ostatni raz w objęciach swą ukochaną córkę – nieżywą już Urszulkę…
Po obejrzeniu wszystkich eksponatów, przeszliśmy do sali czwartej, która była poświęcona działalności politycznej Kochanowskiego Przy ścianie stała zbroja i broń z epoki renesansu, były to: halabarda, tarcza bojowa, półpancerz z hełmem oraz miecz. Obok umieszczono skrzynię na biżuterię. Była ona cała czarna z motywami z kości słoniowej. Na ścianie, tak jak w poprzednich pomieszczeniach, wisiał gobelin „Odprawa posłów greckich”…
Po obejrzeniu eksponatów przeszliśmy do sali piątej – małego oszklonego gabinetu. W środku znajdowały się manekiny przedstawiające Jana Kochanowskiego siedzącego na fotelu oraz stojące obok niego żonę i dwie córki.
W sali szóstej wisiał obraz „Odwiedziny w Czarnolesie”, na który wkradło się kilka błędów. Urszulka przedstawiona została jako najmłodsza córka, a w rzeczywistości była najstarsza spośród rodzeństwa i zmarła przed narodzeniem kolejnych dzieci poety. Nie ukazano syna Kochanowskiego, który narodził się po śmierci poety...
W tej sali znajdowały się również elementy statku towarowego o nazwie „Jan Kochanowski”: bandera, dzwon z napisem „Kochanowski” i koło ratunkowe. Na ścianie wisiał gobelin z herbem rodu Kochanowskiego Korwin. Przedstawiał on czarnego kruka siedzącego na gałązce i trzymającego w dziobie obrączkę…
Po opuszczeniu muzeum ruszyliśmy w dalszą drogę do Kazimierza Dolnego. Dojechaliśmy tam około godziny 1200. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od ruin zamku, a później pomaszerowaliśmy na basztę. Dużo osób bało się wejść na sam szczyt po krętych, wąskich schodach, ale większość dotarła bez problemów. Z baszty widoki są niesamowite. Podziwialiśmy panoramę Kazimierza, Wisłę oraz położony na drugim brzegu Janowiec...
Ostatnim punktem naszej wycieczki był renesansowy rynek. Po obejrzeniu kamieniczek zakupiliśmy pamiątki i o godz. 1400 wyjechaliśmy z Kazimierza. Po 40 minutach byliśmy już w Poniatowej…
Jako nauczycielki języka polskiego uważamy, że lekcje w terenie są szczególnie wartościowe. Uczniowie naszej szkoły mają możliwość aktywnie uczestniczyć w życiu kulturalnym naszego kraju. Pragniemy w ten sposób kształtować ich wrażliwość estetyczną, inspirować do odkrywania własnych możliwości twórczych. Zajęcia poza klasą lekcyjną są niebanalne, wzbudzają emocje, pozostawiają niezatarty ślad w pamięci naszych uczniów i miłe wspomnienia.
A oto wrażenia naszych uczniów, które umieścili w swych sprawozdaniach:
Bardzo podobał mi się Czarnolas, a w szczególności sala, która poświęcona była Urszulce. Chwile tam spędzone były dla mnie bardzo wzruszające. Wycieczkę uważam za bardzo udaną i pouczającą.
Uważam, że wycieczka była udana. Dzięki niej wzbogaciliśmy naszą wiedzę o ojcu polskiej poezji, Janie Kochanowskim. Wspólne zwiedzanie okazało się bardzo ciekawe.
Uważam, że wycieczka była bardzo udana. Na pewno postać Jana Kochanowskiego stała mi się dużo bliższa. Było to świetne podsumowanie lekcji o poecie i polskim odrodzeniu. Poza tym nie musiałem siedzieć w szkole, a przecież tak wiele nauczyłem się jednocześnie wdychając świeże powietrze i dużo spacerując. Pogoda tego dnia była piękna.
Artykuł ten powstał w oparciu o prace uczniów klas VI:
Aleksandry Krasy, Arkadiusza Markuszewskiego, Patrycji Popiołek, Klaudii Zielińskiej.
Opracowanie: Jolanta Markuszewska, Iwona Karabela.
autor © 2009 rap